11
listopada 2013 odbył się jubileuszowy XXV Bieg Niepodległości w
Warszawie. Dla jednych to kolejny bieg uliczny a dla mnie pierwsze
takie przeżycie. 12 tys uczestników, na dystansie 10 km, napawały
mnie optymizmem, postanowiłam spróbować...
Pobudka
już o 6 rano aby na spokojnie zjeść lekkie śniadanko. O godzinie
7:30
zbiórka na wyjazd oczywiście z resztą Night Runnersów z Żychlina
Do Warszawy pojechało 16 osób z czego 13 biegaczy. Droga
do stolicy upłynęła mi naprawdę błyskawicznie przy wspólnych
rozmowach, żartach i śmiechach. Gdy dojechaliśmy na miejsce
powróciły obawy sprzed kilku dni. Czy dam radę? Czy przebiegnę?
Wiedziałam o tym , że to nie pierwszy raz kiedy biegłam 10 km, ale
nigdy nie robiłam tego pod presja otoczenia i z taką wielką chęcią
pokonania samej siebie. Bardzo chciałam pokonać ten dystans w 60
min.
Po
wyjściu z busa szybko poszłam po małą czarną do Mc Donald'a
Fajnie, że tam już spotkałam NR-ów z innych miast, którzy o
dziwo wiedzieli jak mam na imię, choć ich nie znałam
Po przebraniu się zrobiliśmy kilka zdjęć i poszliśmy na miejsce
startu. Tam intensywna rozgrzewka. Przed zapisem na bieg obiecałam
Wioli i Marcie, że będziemy biegły razem. Tak się też stało.
Chciałyśmy dodawać sobie otuchy, w końcu znamy się tyle lat,
więc jak dla mnie to bardzo fajny pomysł. Wiedziałam, że mogę na
kogoś liczyć na trasie.
START!!!!!
Po kolei 1 strefa , 2 strefa, 3 strefa i ja – 4 strefa
Na
początku biegło się super. Kibice stojący na ulicy podnosili mnie
na duchu. Po 4 km po drugiej stronie ulicy mija nas Rafał. Już
wtedy wiedziałam, że jego czas będzie wyśmienity. Widziałam jego
radość, że udaje mu się pokonać samego siebie. Dobiegam do
połowy biegu i już czuję zmęczenie. Zrobiło mi się tak gorąco,
że musiałam zdjąć jedną z koszulek (tak tak !! rozbierałam się
na ulicy ).
Dobiegłam do 7 km i zaraz po chwili straszny ból – kolka.
Próbowałam biec dalej ale ból był za silny. Dziewczyny chciały
iść ze mną do mety, ale wiedziałam jak im zależy, więc zostałam
sama. Zeszłam na pobocze. Już miałam zrezygnować, gdy po chwili
podszedł do mnie młody chłopak. „Dasz radę, kolka to nie
koniec świata, można z nią biec, wierzę w Ciebie” –
powiedział. Przez najbliższe 1,5 km biegł ze mną. Na szczęście
kolka przeszła. Zobaczyłam znak 9 km i swój czas. Nieznajomy
spojrzał na mnie i zapytał czy dam radę. Ostatni kilometr
biegliśmy ile sił w nogach mijając setki ludzi. Myślałam, że
umrę, ale udało się ,dobiegłam i to jeszcze z rekordem życiowym
na 10 km
Zatrzymałam się zaraz za linią mety i chwile odetchnęłam.
Podniosłam głowę, żeby podziękować, ale go już nie było. Po
chwili znalazłam dziewczyny i poszłyśmy do reszty grupy. Nie było trudno ich znaleźć, bo mieli przy sobie naszą piękną flagę
NR Żychlin
Plusy
biegu:
wspaniała
atmosfera
piękny
medal,
znakomite
towarzystwo ekipy NR Żychlin
ładna
pogoda
płaska
trasa
fajna
koszulka startowa
Minusy:
brak
punktów z wodą
duży
tłok
długi
czas oczekiwania na start
Tak
na koniec mojej relacji chciałabym bardzo podziękować całej
Ekipie Night Runners obecnej w Warszawie, przede
wszystkim za wspaniałe towarzystwo za wsparcie przed i w trakcie
biegu, za dobre słowo i kibicowanie, za Wasze uśmiechy, za wspaniałe
zdjęcia i za ten czas wspólnie spędzony z Wami! Oprócz
podziękowań wielkie gratulacje dla Wszystkich za rekordy życiowe, za wyniki i za to że tak fajnie reprezentowaliśmy Night Runners na
jubileuszowym 25 Biegu Niepodległości.
A
tu kilka opinii od innych NR-ów czemu wzięli udział w tym biegu:
"Żeby
sprawdzić siebie, poczuć ten fantastyczny klimat o którym
dotychczas słyszałam. Poczuć nutkę rywalizacji i w dodatku miałam
możliwość przeżyć to z przyjaciółmi, którzy biegli ze mną.
Było cudownie i na pewno nie poprzestanę tylko na tym biegu."
"To
mój trzeci start w tym biegu. Staruję w nim bo jest naprawdę super
zorganizowaną imprezą biegową z wspaniałą atmosfera i idealną
data w którym się odbywa. W sam raz na zakończenie bogatego sezonu
biegowego i poprawienie życiówki z poprzedniego roku"
"Bezpośrednią
przyczyną wzięcia przeze mnie udziału w XXV Biegu Niepodległości
jako patrioty była chęć uczczenia 95 rocznicy odzyskania
niepodległości przez państwo polskie, co udało mi się uczynić
nie dość, że w sposób aktywny to jeszcze w doborowym towarzystwie
koleżanek i kolegów z NightRunners Żychlin. Nie ukrywam jednak, że
jako, że jest to mój pierwszy start w tego typu imprezie, chciałem
przy okazji sprawdzić swoje możliwości i dać z siebie wszystko,
co zaowocowało rekordem życiowym na dystansie 10 km"
"bo
chciałem... być razem z całą grupą... bo chciałem sprawdzić
samego siebie..!!! Oto dwa główne powody.... poza tym chciałem
pokazać tym którzy z "uśmiechem" podchodzą do naszego
biegania że to fajna sprawa.... i fajna zabawa!"
"...chciałem
popatrzeć na
ładne dziewczyny w stolicy a na poważnie chciałem się sprawdzić
na tym dystansie z innymi"
Na koniec relacja z biegu produkcji
MarathonFilm. Oglądajacie. Jak zwykle, filmik pierwsza klasa, a i NR Żychlin się pojawia :)